top of page
Tadeusz Olchowski
Piosenki autorskie
Recitale i koncerty
TADEK - recenzje
Bogdan Olewicz: Olchowski – autor, świadom historycznych zaszłości, jest wnikliwym obserwatorem i przewrotnym komentatorem teraźniejszości. Nie brak ironicznych odnośników i autobiograficznych aluzji. Wyczulony na wszelkie paradoksy współczesnej egzystencji, nie stroni od gazetowego i ulicznego języka, nie przekraczając nigdy granic dobrego smaku. Zachowując dystans do literackiego podmiotu, jego opowieści skrzą się barwami, metaforami, pewną staroświecką elegancją i krakowską, piwniczną aurą. Słyszalna w tych utworach stara sprawdzona szkoła tworzenia zachwycających utworów słowno-muzycznych smaruje moje serce lipowym miodem. A ja ulegając magii tych charakterystycznych, niby improwizowanych wykonań, ze skrywaną zazdrością delektuję się serwowaną zawrotną żonglerką słów i dźwięków (Ach te Janusze toż to palce lizać!) Brawo!
Marek Kościkiewicz (De Mono) Chociaż utwór otwierający płytę zapowiada nieuchronny koniec piosenek Tadeusza na dnie szuflady, to na szczęście kilkunastu z nich udaje się stamtąd wydostać. Polecam ten album gorąco – Marek Kościkiewicz
Sławek Wierzcholski - Bardzo głęboki, zaangażowany materiał, bliski istotnemu dla mnie przekazowi – Sławek Wierzcholski (Nocna Zmiana Bluesa)
Mietek Jurecki - Piękna muzyka i sensowne teksty! Zapraszam do wysłuchania płyty Tadka Olchowskiego – Mietek Jurecki (Budka Suflera)
Płyty z dedykacją i autografem - cena 45 PLN wraz z kosztem przesyłki na terenie Polski.
Tygodnik ANGORA
Poczekalnia recenzaja Bogdana Olewicza
Bardzo nastrojowa i osobista refleksja zawarta na tym srebrnym krążku, mimochodem dobiera się do moich wspomnień. Myślę, że wiele osób słuchających tej płyty będzie tego doświadczać. Dojrzałość. Ale nie nachalnie manifestowana. Bez epatowania - po prostu wyselekcjonowane sekwencje nut, przemyślane kantyleny, starannie przebrane słowa i emocjonalnie powściągana jazda w głąb studni wspomnień, póki nie wyschnie. Szczera, może lekko podbarwiona, ale bez tej brutalnej werystyki dzisiejszych hitowych filmów i seriali. Taka kabaretowa polska jesienna mglistość niedopowiedzenia. Bardzo to piękne i grzeje mą duszę w ten chłodny majowy wieczór. Gratuluję. Smakowicie zaaranżowane i bardzo ładnie technicznie zrealizowane. Gratuluję pomysłów i współpracowników i wysmakowanej plastycznej oprawy. I jeszcze ten Jonasz przywołany gdzieś z zadymionych zatłoczonych siermiężnych salek Hybryd jeszcze na Mokotowskiej... Naprawdę dobrze mi się tego słucha. Gratuluję.
Who Are We
bottom of page